Witajcie.
Oj dłuuuuuugo mnie tu nie było. Zaraz koniec miesiąca, u nas na blogu cisza. Przyznam sie szczerze,że nawet nie zaglądałam na mojąbudowe.pl. Brak czasu, no niestety. Wiecie jak to jest, caly czas zapracowani, a potem na budowę, a jak jest chwila oddechu to nawet sie nie chce neta odpalać. Ale jak juz tu zajrzałam, to widzę,że wszyscy działają pełną parą. Super. Dzieje się, oj dzieje. Ale ile nowych domków powstaje. Mam wrażenie, że więcej niż w zeszłym roku.
A co u nas. Wiec od początku.
W zeszłym tygodniu postanowiłam, że zadbam troszkę o to, co się dzieje na około domu. Pomału, po troszku (bo znowu brak czasu), wypieliłam z chwastów kawałek ziemi koło domu. Mąż mi pomagał (taka odskocznia od tego okropnego szlifowania), no i posialiśmy trawę. Myslałam,że bedzie super wyglądać, jeździłam codziennie podlewac, bo przecierz strasznie sucho jest. Ale niestety, minoł ponad tydzien, a tu po trawie ani słychu, ani widu. Nie mam pojecia co nie tak zrobiliśmy, nawet nawóz do trawnika został zakupiony i nic. Może ktoś wie co zrobić. Bo już myslimy o zakupie nowej trawy. A to fotka z pierwszego dnia podlewania:
No i w końcu mogę sie pochwalić jednym pokoikiem, który już jest w 85 % skończony bo tylko jeszcze grzejniki zamontować, włączniki i podłogę. Pokoik to dzieło dziadka dla swojej wnusi. Moim zdaniem wygląda super, bardzo sie postarał. Na żywo jest rewelacyjnie. Mała sama sobie wybrała kolor. Jak sie nie trudno domyślić, bo to pokoik 5 letniej dziewczynki, wiec farba to ......Różowe Baletki (ale jakiej firmy to nie pamiętam)
No i jeszcze dokupiłam taki dekor, motylki (mała sama sobie wybrała), do wymalowania na scianie. Wymysliłam sobie że bedzie pod oknem dachowym. (wiem ze ta scianka pod oknem troszkę ucieka, ale to wina płyt i już nic nie dało się z tym zrobić) A oto moje motylki :
A że w sobote cały dzień szlifowaliśmy, to już pod wieczór mielismy po dzurki w nosie ( nawet dosłownie hihi) tego calego pyłu, itp, to mój mąż razem z moim tata zabrali sie za skręcanie kuchni. Po 10 h szlifowania to, aż miło sie za coś innego zabrać. Wygląda juz super. Co prawda, na razie to, tylko przymiarka, ( np.na jakiej wysokości kafle mają wisieć) i bez frontów ( bo po co i tak zaraz się zapylą), ale wygląda super. Już sie nie mogę tej mojej kuchni doczekać :)))) Tak to na wygląda na dzień dzisiejszy:
I to na tyle. Dużo jest zrobione (tak mi sie wydaję), bo na tak mała ilość wolnego czasu, to raczej dużo. Kolejny dzień wolny, to będzie sobota, no i znowu mamy w planie działać. Myśle, że wtedy dodam jakiś kolejny wpis. A puki co to miłego, słonecznego dnia wszystkim życzę